Przyszedł czas na moją kolekcję kremów BB.
Mam dwa kremy BB i jeden tinted moisturizer. Oba kremy BB są koreańskie, kupiłam je w internetach. Krem koloryzujący Physicians Formula kupiłam w drogerii.
Jestem zadowolona ze wszystkich trzech kremów. Są podobne w kryciu, ale troszkę się różnią konsystencją oraz kolorem.
Różowy SKIN79
Krem znajduje się w bardzo wygodnym i poręcznym różowym opakowaniu z pompką, która się nie zacina i dozuje tyle produktu ile jest nam potrzebne (zależnie od siły nacisku).
Mój krem miał bliskie spotkanie z rozlanymi perfumami w kosmetyczce i literki BB uległy częściowemu starciu 🙁
Cenię w nim to, że zapewnia ochronę przeciwsłoneczną. SPF 25 to już konkretny numerek.
Po nałożeniu na twarz warto poczekać kilka minut aż krem stopi się z kolorem skóry. Na początku zawsze mam wrażenie, że kolor jest szaro-ziemisty, ale po jaimś czasie to wrażenie ustępuje i cera wygląda jaśniej. Krem nie utlenia się i nie ciemnieje.
Nie zauważyłam wybitnego działania przeciwzmarszczkowego 😉
Krycie jest typowe dla kremów BB. Lekkie do średniego.
Pompkę łatwo jest utrzymać w czystości. Wystarczy delikatnie przetrzeć ją po każdym użyciu.
Próbka koloru na wewnętrznej stronie mojego przedramienia, które jest troszkę jaśniejsze od mojej twarzy 🙂
Krem w akcji na mojej buzi można zobaczyć TUTAJ w styczniowym poście o różowym SKIN79
LEBELAGE 3 Effect BB
Dałam mu szansę i się nie zawiodłam. Lebelage jest zdecydowanie gęstszy niż różowy SKIN79. Jest również odrobinę ciemniejszy. Ładnie pachnie i daje mocniejsze krycie. Jego kolor stapia się z moją karnacją i nie utlenia z biegiem czasu. Ma wysoką ochronę przeciwsłoneczną SPF40.
Krem znajduje się w miękkiej plastikowej tubce z nakrętką.
Na opakowaniu widnieją koreańskie znaki i nijak nie potrafię ogarnąć co tam jest napisane 😉
Nuszkisława :3 |
Dziurka na końcu jest dosyć spora, ale jeszcze nie zdarzło mi się wycisnąć zbyt dużo produktu.
Na górze SKIN79, na dole Lebelage.
Organic Wear Tinted Moisturizer Physicians Formula
Zanim zaczęłam moją przygodę z prawdziwymi kremami BB używałam kremu koloryzującego z Physicians Formula. Organic Wear Tnited Moisturizer ma bardzo lekką formułę i jest delikatnie kryjący.
Mój kolor to Light to Natural (z tego co mi się wydaje jest to najjaśniejszy z dostępnych odcieni)
Na opakowaniu nie ma składu. Tubkę kupiłam w pudełeczku i tam producent postanowił umieścić składniki.
Krem bardzo intensywnie pachnie lawendą (zawiera olejek lawendowy) i alkoholem (w składzie ma niestety alkohol- co trochę kłóci się dla mnie z nawilżaniem). Moja normalna/sucha skóra na początku miała problemy z przesuszaniem, ale po kilku użyciach na tyle przyzwyczaiła się do składu, że teraz nie ma żadnych niemiłych historii.
Krem ma SPF15, czyli bardzo delkiatną ochronę przeciwsłoneczną.
Opakowanie posiada malutką dziurkę, która dozuje tyle produktu ile jest nam potrzeba. Przed użyciem trzeba wstrząsnąć tubką, żeby wymieszać zawartość.
Tak odcień kremu (na samym dole) prezentuje się w porównaniu z kremami BB.
Po delikatnym roztarciu, ale wciąż w bardzo grubych warstwach moje wszystkie kremy prezentują się tak:
Używacie kremów BB? Może macie te same co ja 🙂
Dajcie znać jakie są Wasze doświadczenia.
Buziaki!
16 Comments
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Znam Skin79. O Lebelage pierwsze czytam. PF jakoś mnie nie kręci 😀
Miałam kiedyś próbaska Skinu – ale nie zachwycił mnie od razu, nie miał drugiej szansy.
Wogóle nie przepadam za BB- kremami – te których próbowałam strasznie mnie wysuszały (nie pamiętam już co 🙁 bo oddałam w świat bez żalu. Za to cudownym odkryciem jest krem CC :)) Lumene – sprawuje się świetnie …może coś niedługo napiszę. Tylko ni diabła nie wiem czym się różni BB od CC – ciekawe czy jest jeszcze DD?:DD
na moim blogu wyjasnilam roznice bo tez nie kumalam. DD juz sie pojawily by the way – siwat wariuje ;
Super – idę poczytać 🙂
Idę o zakład, że przerobią cały alfabet..Tylko patrzeć będzie ZZ 😉
Ja uwielbiam kremy BB,i te podrabiane (czyli jak dla mnie po prostu kremy tonujące) i te oryginalne. Mam Ten sam ze Skin79, ale w mniejszym opakowaniu, mam też jeden ze SkinFood. Lubię je za delikatne krycie, ładne wyrównywanie kolorytu i stapianie się z cerą.
Mam skin oriental bb cream, chyba coś takiego, w każdym razie w fioletowym opakowaniu, z różo-błyszczykiem i lusterkiem 🙂 jestem zadowolona. Jednak na lato, kiedy trochę się opaliłam, używałam podkładu. Na zimę wiosnę dla mnie jest w sam raz. Bardzo go lubię. Czaiłam się na ten różowy, ale w końcu odpuściłam 🙂
Mnie po tym Skin79 nieźle wysypało ;/
potwierdzam, mnie załatwiła już próbka także nie planuję zakupu pełnowymiarowego produktu :/
Tych oryginalnych kremów BB nie miałam okazji jeszcze spróbować. Aczkolwiek coraz częściej o nich myślę, a najbardziej właśnie o tym skin79, jednak tak na odległość zdecydować czy ten kolor będzie ok.
Rok temu skusiłam się na różowy skin79. I wszystko byłoby fajnie gdyby nie był za jasny.
Testowałam skin79 i kolor zupełnie nie mój, ale Physicianis Formula byłby dla mnie idealny:)
Żadnego nie miałam, chociaż kiedyś rozmyślałam o zakupie skin79, ale jakoś nie do końca mnie przekonują te pseudo kremy bb 🙂
Nawet lubie BB kremy bo sa uniwersalne i szybkie w uzyciu:)
Mam zaronwo kremy BB jak i CC i musze przyznac ze te z nizszej polki sa zdecydowanie lepsze 😛
A ja mam mieszane uczucia jeśli chodzi o oryginalne bibiki ;/
Ja bardzo lubię Misshę Perfect Cover i Tony Moly Cotton BB Cream 🙂
Ale mam chętkę na ten Skin79, który pokazujesz 🙂