Bez kategorii

Lanczyk-Branczyk

Byliśmy dzisiaj z Mężem ogarnąć kilka spraw w kilku miejscach. O dziwo większość udało się załatwić 🙂 Samochód u mechanika czeka na nowe zamki do drzwi i bagażnika (doceniłam jak ważny jest bagażnik w momencie, w którym popsuł się zamek i nie miałam do niego dostępu :). 
Mój komputer postanowił umrzeć.. Całkowicie popsuło się wejście na ładowarkę, i nie ma jak go naładować. Czyli zwyczajnie zagłodził się na śmierć. Byliśmy dzisiaj u geeków 🙂 na konsultacji i dowiedzialiśmy się, że trzeba wymienić płytę główną. Naprawa będzie kosztowała odrobinę mniej niż kupno nowego komputera. Kiszka..
Tak nas to zmęczyło, że zgłodnieliśmy 🙂
Było już po śniadaniu, ale jeszcze przed lanczem. Czyli tak zwany Brunch (brancz= breakfast + lunch), po naszemu, domowemu: lanczyk-branczyk 🙂
Wybraliśmy In-n-out 🙂
Najlepsza hamburgerownia fast foodowa w Kalifornii 🙂
pogoda pod psem, więc pojechaliśmy przez drive-thru
kolejka szalona jak zawsze 🙂 nie tylko ja uważam, że jedzenie tu jest warte zachodu 🙂
menu krótkie i proste (najkrótsze ze wszystkich fast foodów) są jeszcze wariacje, których nie ma oficjalnie, ale można je zamówić jeśli się jest wtajemniczonym 🙂 (tak naprawdę wszyscy są wtajemniczeni, bo to tajemnica poliszynela)
nasze zamówienie:
Mąż: dwa hamburgery double-double (czyli podwójny hamburger w bułce) i frytki
ja: dwa hamburgery protein style (z tajemnego menu) zamiast tuczącej buły- sałata lodowa 😀 mniaaaaam
dwa double-double
dwa moje chudaki (pychota) guilt free 
nie wyobrażam sobie jeść sztucznych buł odkąd spróbowałam protein style
w środku sałaty mięsko, pomidor i sos 😉 można jeszcze dorzucić cebulkę i okropny, sztuczny amerykański ser a właściwie coś seropodobnego (ja zawsze dziękuję za tę atrakcję)

edit:
dla ścisłości dodam, że nie wierzę w kalorie (!) od lat jestem przekonana do stylu odżywiania opartego na pilnowaniu indeksu glikemicznego. Dla niezorientowanych o co chodzi: polecam książkę “Jeść aby schudnąć” Michaela Montignaca. Nie jest to dieta- to zmiana nawyków żywieniowych na całe życie 🙂 U mnie sprawdza się rewelacyjnie.

takie małe porównanie 🙂
frytki robione z ziemniaków obieranych i krojonych specjalną maszyną na miejscu
znak rozpoznawczy In-n-out: dwie skrzyżowane palmy
 nasze najbliższe In-n-out jest usytuowane na wzgórzu, z którego widać panoramę miasta
w okolicy jest bardzo dużo pomp wiertniczych (jest taka nazwa w ogóle?), które wypompowują ropę z ziemi 
przy naszym miejscu parkingowym rosły miłe kwiatuszki 🙂
na samym horyzoncie najwyższe budynki Long Beach a za budynkami ocean 🙂
przyszła zima= pora deszczowa 🙂 
lubię jak pada, czuję się prawie jak w Polsce..
Buziaki!
Pierwsze denko już wkrótce 🙂
Previous Post Next Post

16 komentarzy

  • Esy, floresy, fantasmagorie 26 stycznia 2013 at 05:08

    No jedzenie nie bardzo w moim stylu hehe:) piękny kolor ma niebo taki rozbielony turkusowy moim zdaniem..hmm..ciekawe czy te palmy same tak urosły skrzyżowane czy tak je zaprojektowali

    • CatKRM 26 stycznia 2013 at 18:01

      Palmy są tak specjalnie sadzone, żeby z daleka było widać, że tu jest In-n-out 🙂
      A niebo zimą w Cali jest piękne, uwielbiam chmury 🙂

  • Anuszka 26 stycznia 2013 at 09:14

    Otez bym zjadla…nawet z bula:-)

  • Paulina 26 stycznia 2013 at 09:36

    i jak tu się odchudzać, jak takie pyszności pokazujesz! 😉 aż mi ślinka pociekła 😛

  • kosmetyczny-przekladaniec 26 stycznia 2013 at 11:08

    Świetny pomysł z tym hamburgerem w sałacie! Zawsze mnie to wkurza, że jak się idzie gdzieś a takie szybkie jedzenie na mieście to tak mało jest opcji dla osób, które chcą pilnować kalorii, czy choćby wegetariańskich wersji, a tu proszę takie proste rozwiązanie by obciąć tyle kcal, w dodatku ja nie lubię tych bułek.

    • CatKRM 26 stycznia 2013 at 18:03

      buły są wstrętne 🙂 kalorie mi nie straszne odkąd dowiedziałam się o indeksie glikemicznym 🙂

    • kosmetyczny-przekladaniec 27 stycznia 2013 at 10:26

      Dla mnie kalorie są najprostszym sposobem kontrolowania, ale nie skupiam się głównie na nich. Tak jak napisałaś w innym komentarzu ja też rozgraniczam "złe" i "dobre" kalorie, wiem już też co u mnie najlepiej jest ograniczać (węglowodowany, zwłaszcza białe pieczywo, a tostowe itp. to w ogóle jest tycie w ekspresowym tempie) , a co pozwala mi szybciej zrzucać wagę, np. proteiny i warzywa, dobrze u mnie też się sprawdza dieta rozdzielna w pewnym stopniu. Wszystkiego po trochu, by stworzyć miks regulacji diety odpowiedni dla siebie 🙂

  • simply_a_woman 26 stycznia 2013 at 13:20

    hamburger bez buły wygląda apetycznie, ale wciąż mięso smażone, sos, więc trochę kalorii tam siedzi 😉

  • Kaprysek 26 stycznia 2013 at 22:53

    Niesamowite przez chwilkę była w Kalifornii (moje miasto marzeń) 😉

  • wildberry 27 stycznia 2013 at 12:29

    nie znam tej hamburgerowni, ale lanczyk-branczyk wygląda barrddzzzooo smakowicie!

  • anuszka13 27 stycznia 2013 at 21:16

    heh, a w kwestii burgerów to ja akurat mam swoje ulubione nowozelandzkie w Krakowie- burger z burakiem i ananasem najlepszy na świecie jest 🙂

  • Anonymous 28 czerwca 2014 at 07:01

    no i widac ze nie wierzysz w kalorie bo zwyczajnie masz nadwage… a indeks glikeminczny… gotowana marchewka ma wiekszy niz gotowany makaron a kazdy dietetyk ci powie ze jednak zdrowiej jest zjesc marchewke…

  • Leave a Reply