Chciałam dzisiaj napisać dłuższego posta, ale mam bardzo napięty plan dnia.. Żeby utrzymać flow wrzucam Wam zdjęcie małej Nuszkiski 🙂
Kilka dni po adopcji ze schroniska nasza MiniNuka wyglądała tak:
Buziaki!
8 Comments
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
śliczniutki kotek. ♥
taka śliczna mordka potrafi od razu poprawić mi humor. Koty mają coś w sobie. Zawsze kiedy mi źle, nie ma to jak przytulić futrzaka.
Kochane maleństwo:) znalazło się szczęście (Wy Ją a Ona Was) miłego dnia CAT
o jakie maleństwo urocze.
bo ona od razu wiedziała, że do dobrego domku trafiła 😉
Aha, a mieliście jakiąś rozmowę przedadopcyjną, ktoś Was odwiedzał? Czy mogliście po prostu przyjść, wybrać kota i wziąć go do domu, a wszystko to załatwić w 15 minut?
Przed adopcją była rozmowa i wypełnialiśmy ankietę kwalifikacyjną.
Wynajmowaliśmy wtedy mieszkanie i przed pokazaniem nam kotków przedstawiciele schroniska zadzwonili do właściciela czy zgadza się na zwierzę w domu. Potem zostaliśmy zaprowadzeni do pokoju z kotkami i mogliśmy się ze wszystkimi pobawić. Była z nami pani zajmująca się adopcjami. Patrzyła na nasze interakcje z kociakami. Nuszkis była najmniejsza i najbardziej nieśmiała, pamiętam jak inne kotki "zakopywały" ją w kuwecie.. Mój mąż jako pierwszą ze wszystkich kotków wybrał Nukę. W ziął ją na ręce a ona zaczęła mruczeć i wdrapała mu się na kark i tam siedziała. Wiedzieliśmy od razu, że to nasz kotek. Potem czekaliśmy kilka dni, aż uzupełnią wszystkie potrzebne szczepeinia i wykastrują (wszystkie koty oddawane do adopcji w US są kastrowane). Zapłaciliśmy "datek" na schronisko (około $150 z tego co pamiętam) i mogliśmy zabrać Nuszkisa do domku.
dzięki! a tak się pytam, bo ja adoptowałam (i jakoś nadal tak w tym środowisku siedzę) nie ze schroniska, tylko od prywatnej osoby podpiętej pod fundację (tak, tak, niestety ale u nas nawet to musiały wziąć w swoje ręce osoby prywatne, nadal jest wiele pseudo-schronisk prowadzonych tylko by zarobić pieniądze, gdzie zwierzęta "dziwnie" znikają, by zrobić miejsce następnym- schronisko dostaje pieniądze za przyjęcie zwierzaka, a nie za jego utrzymanie, a na dodatek zwierzaki nie muszą być w żaden sposób ewidencjonowane). No i wiele osób rezygnuje z adopcji, bo są oburzeni że my takie ostre warunki mamy- rozmowa, ankieta, umowa, czasem wizyta w celu odwiedzenia zwierzątka. No i byłam ciekawa, jak to gdzie indziej jest 🙂
Ło matko, jaki przecudny słodak. Normalnie nic tylko bym wyściskała. Przecudowna jest <3