Bez kategorii

o kolejnej odsłonie dolarowej wyprzedaży i kulturze kupowania kosmetyków

Trzecia odsłona kosmetycznej promocji kolorówkowej.
Nie mam pojęcia jak długo to będzie trwała. Do tej pory udało mi się dotrzeć do sklepu ’99 cents store only’ trzy razy, i za każdym razem trafiałam na coś innego.
Tym razem były podkłady L’Oreal, pomadki, kredki do oczu, tusze do rzęs i bardzo dużo lakierów do paznokci.

Była też spora grupa kobiet w średnim/dojrzałym wieku z małymi dziewczynkami, które orbitowały dookoła promocyjnych stołów. Panie z namaszczeniem i bez krzty zahamowania nakładały na siebie makijaż oraz lakiery do paznokci, a w międzyczasie zachęcały orbitujące dziewczynki do wypróbowania błyszczyków (‘bo na pomadkę jesteście jeszcze za małe’)..

Smutne to.. Dlatego zawsze, ale to zawsze jeśli mam do czynienia z takimi ‘promocjami’- wybieram tylko i wyłącznie te zamknięte i zaklejone (folią albo nalepką) przez producenta kosmetyki.
Wybrałam kilka lakierów do paznokci, bo odechciało mi się twarzowych kosmetyków ;_;

podkład L’Oreal

lakiery i kredka

rozmaita kolorówka

essie (przy kasie cena wyrównywała się do $1)

cienie, kredki i pomadki

w sumie trochę żałuję że nie wzięłam tego tuszu..
był całkowicie zamknięty 😉

dużo lakierów i błyszczyki 

naklejki na paznokcie L’Oreal

lakiery, cienie i naklejki na paznokcie

jeszcze więcej lakierów

błyszczyk (?) Maybelline

jeszcze więcej lakierów

było kilka Essie, ale żaden kolor mnie nie przekonał (nawet za dolara 😉

za to bardzo polubiłam lakiery NUANCE (od Salmy Hayek) było bardzo dużo atrakcyjnych kolorów do wyboru

między innymi takie
(kupiłam oba i jeszcze trzy inne)

a to radosne panie podczas malowania sobie paznokci (obowiązkowo każdy na inny kolor, co daje 10 kolorów na każdą panią i trzydzieści kolorów na wszystkie panie)

Buziaki!

Previous Post Next Post

17 komentarzy

  • Vera Valentina 10 października 2015 at 08:53

    Nienawidzę tego typu klientek drogerii/sklepów, które muszą wepchnąć paluchy wszędzie, wszystko zmacać a dodatkowo wykonują full make-up w drogerii…:/

  • Bellissima 10 października 2015 at 10:24

    Dramat. Nie ogarniam, jak można być tak bezczelnym, i wszystko sobie macać i ciapać.Zawsze mnie drażnią takie zachowania kobiet w drogeriach. Pochodzę z bardzo małej wioski, gdzie nie było drogerii, a kosmetyki kolorowe były luksusem. Pomimo tego, gdy wchodzę do drogerii nie zachowuję się jak małpka,która musi wszystko wymacać. Jestem nauczona szacunku do cudzej własności, i jeśli mnie nie stać, nie kupuję; a jeśli już mnie stać, to posługuje się testerami i próbkami, a jeśli tychże nie ma, to trudno,kupuję w ciemno. Patrząc na zachowania wielkomiejskich dam, które bezczelnie otwierają sobie pełnowartościowe kosmetyk, to krew mnie zalewa, i zastanawiam się, kto tu jest wieśniakiem.

  • Veronica B. 10 października 2015 at 13:47

    Masz rację, rówież zawsze sięgam po te produktu, które nie były wcześniej otwarte i przez nikogo macane. Ja jednak bym się skusiła na Essie:)

    • CatKRM 11 października 2015 at 03:59

      już mnie tu życie nauczyło 😉 tylko zalepione na cztery spusty 😀
      mam silną wolę jeśli chodzi o essie 😀

  • Zajęczak 10 października 2015 at 14:04

    Przeprowadzam się do Stanów… w myślach ._.

  • Wizaż Marzena Bartosz 10 października 2015 at 14:24

    Fajne zakupy 🙂

  • KosmetykoFanki 10 października 2015 at 14:53

    Ale świetna wyprzedaż <3

  • Anita B. 10 października 2015 at 19:00

    Ja nie wiem gdzie w takich sklepach jest obsługa. Grzecznie zwrócić uwagę to nie grzech…

    • CatKRM 11 października 2015 at 04:03

      obsługa w tym sklepie akurat ma sporo innej pracy 🙁
      jestem ciekawa jak skończyłoby się grzeczne zwrócenie uwagi.. tutaj bywa różnie

  • Barbara Konowalska 10 października 2015 at 20:05

    Essie za dolara bym brała, bo lubię takie 'brzydkie' kolory. O kulturze ludzi nawet nie piszę, bo mi ciśnienie na wieczór skoczy :/ .

  • Leave a Reply