Odkryłam ją kilka miesięcy temu tutaj w Polsce 🙂
Dostępna jest w Naturze (a może i w innych sklepach..) za 3,99 (czasami bywa w promocji za 2,99)
Składa się z dwóch saszetek po 20 gram każda.
Marion, regenerująca maska ożywiająca kolor włosów farbowanych w odcieniu blond z ekstraktem z limonki i lnu.
Maska ma fioletowy kolor.
Maseczki używam odrobinkę tak jak producent zaleca na opakowaniu i troszkę tak jak sama uważam.
Najczęściej nakładam ją na suche włosy przed myciem i trzymam mniej więcej 30-45 minut.
Po umyciu moje włosy nabierają zimnego odcienia, a całe zażółcenie odchodzi w siną dal 😉
![]() |
zrobiłam sobie zapas 🙂 |
![]() |
górny tył |
![]() |
dolny tył |
Bardzo polecam 🙂
Buziaki!
14 komentarzy
Fajna maseczka:) ale nie dla mnie bo nie farbuje włosów:)
Takie maseczki są fajne. 😉
Ciekawa maseczka;)
fajnie, że tak działa 🙂
Miałam kiedyś ta i jeszcze jedna taka fajna była po której włosy były piękne 🙂 ogólnie ta firma jest świetna!!
Ooo, jeszcze nigdy jej nie widziałam 🙂
ona mi za bardzo wychładza kolor,ale moja mama bardzo ją lubi 🙂
Pierwszy raz widzę 😉 Nie dla mnie, ponieważ nigdy nie farbowałam włosów na blond i farbować nie będę 😉
Muszę polecić mojej mamie 🙂
Świetna recenzja, aczkolwiek mi się na razie nie przyda, nie farbuję. Twoje włoski takie białe 😉
http://l-jak-lidia-blog.blogspot.com/
Hmmm….zaciekawiłaś mnie. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej maseczce.
Mam tą maskę w wersji w butelce 120 ml. To chyba nowość w takim opakowaniu i pewnie wychodzi taniej niż saszetki. U mnie byla właśnie recenzja. Jednak ja będę się rozglądać za wersja do brąz.
hmmm, ciekawe jakbym jej użyła na swoje naturalnie blond włosy 😉
Jak miałam blond włosy też z niej korzystałam – skuteczie pomagała mi pozbyć się jajecznicy na głowie 😉