Jeszcze tylko dzisiaj do północy można zgłaszać się pod postem rozdaniowym ‘Kosmetyki z Ameryki’ KLIK
kwiecień 2014
Druga i z pewnością nie ostatnia wizyta w Naturze.
Udało mi się zrobić kilka zdjęć i małe zakupy 🙂
pojawiła sie limitowana kolekcja Catrice Celtica (również w promocji -40%) |
przepięknie napigmentowane cienie <3 |
w końcówkowym koszyku wylądowała stara limitka Essence sygnowana nazwiskiem Bibera |
słyszałam, że jest raczej cieniasta.. |
Sally Hansen w przecenie nie kupowałam, bo jestem starsznie rozpieszczona amerykańskimi cenami regularnymi (około 2 dolary) i to przecenowe 14.99 wydawało mi drogie.. |
Moje zakupy:
rozświetlacz Catrice z limitki Celtica |
w przepięknym opakowaniu z lusterkiem <3 |
oraz plastry Soraya do depilacji za 29 groszy (data ważności do końca maja 2014) aż żal było nie brać 😀 |
Nie zarzekam się, że jutro znowu nie pójdę do Natury 🙂
Rozmawiałam z miłymi paniami i dowiedziałam się, że może niedługo pojawi się tam kolejna limitka z Essence 🙂
Buziaki!
Korzystając z 40% promocji w Naturze zasiliłam swoje kosmetyczne zasoby 🙂
Do mojej kolorówki dołączyły: róż, korektor i pomadka.
Od dawna chciałam wypróbować camouflage od Catrice. Miła pani wyszukała mi na zapleczu ostatnie opakowanie najjaśniejszego koloru <3 Dziękuję :*
Jednym z moich najulubieńszych róży jest gradient z limitownej kolekcji z Catrice (który dostałam w prezencie od Stri).
Zupełnie impulsywnie chwyciłam koralową pomadkę Essence 😀
jestem bardzo ciekawa jak sprawdzi się u mnie |
prześliczny, delikatny róż |
<3 |
podoba mi się jego nazwa 🙂 |
z ciekawości kupiłam pomadkę Essence za 5.99 🙂 |
miałam ją dzisiaj cały dzień na ustach |
![]() |
tu ją mam 🙂 jest delikatniejsza niż myślałam |
zastanawiałam się nad tym utrwalaczem makijażu z KOBO.. chodziłam z nim po sklepie jak z berłem.. ale w końcu odstawiłam.. jak myślicie, warto go kupić? |
Chciałam sobie kupić mój najulubieńszy kremowy cień Color Tattoo z Maybelline w kolorze Permenent Taupe. I co? I był.. Ale… MACANY z odciskiem paskudnego PALUCHA GRZEBALUCHA.. A obok leżały TESTERY.. Nietknięte..
Krew mnie zalewa i szlag jasny trafia na taką okoliczność.
A niech takim kosmetycznym macantkom paluchy grzebaluchy czarnieją i swędzą..
Buziaki!
Podczas pierwszego tygodnia rossmannowej promocji -49% na kolorowe kosmetyki do twarzy udało mi się być w Rossmannie AŻ dwa razy 🙂 (jak na mnie to dużo, zważywszy że musiałam jechać aż do Szczecina)
Kupiłam 4 rzeczy. Żadna nie była w rzeczonej promocji 🙂
lakiery Wibo były w całkiem miłej poromocji fuksjowy piasek kupiłam za trochę ponad 3 złote a nudziaka za niecałe 3 złote |
Czekam na przecenę kosmetyków kolorowych do oczu i paznokci 🙂
I już od jutra zaczyna się promocja -40% na kolorówkę w Naturze. W odróżnieniu od Rossmanna (którego nie mam u siebie) są aż dwie Natury w moim mieście.
Buziaki!
Czasami trafiam na tak urocze albo wyjątkowe rzeczy, że nie mogę powstrzymać się przed zrobieniem zdjęcia 🙂
Zazwyczaj takie momenty pojawiają się na moim INSTAGRAMIE. Dla tych z Was, którzy nie mają tam konta będę co jakiś czas wrzucać takie wyjątkowe chwile tutaj na blogu.
Przyjmie sie taka seria postów?
Mam nadzieję, że ją polubicie 🙂
Buziaki!
Od dawna marzyłam o cieniach do powiek Inglot. Udało mi się dotrzeć do małego inglotowego sklepiku w szczecińskiej Kaskadzie. Na początek chciałam wypróbować coś matowego, delikatnego i pasującego na całą powiekę.
Miła pani doradziła mi całkiem matowy cień o numerze 355.
wybrałam wkład, bo planuję skompletować całą paletkę 🙂 |
cień znajduje się w plastikowym opakowaniu |
jest bardzo zbliżony do koloru mojej skóry |
wiecie może czy w ofercie Inglota są paletki magnetyczne bez wytyczonych miejsc na cienie? |
🙂 |
Poszukuję teraz inglotwych kolorów dla blodynek. Zimne brązy, taupe, beże, delikatne fiolety.
Słabo a nawet bardzo słabo.. Tak w moich oczach wypadł dezodorant antyperspiracyjny, którego przestałam używać kilka dni temu. Po ponad dwóch tygodniach dyskomfortu i niepewności wreszcie powiedziałam ‘dość’.
Nie mam problemów z nadmiernym poceniem ani z nieprzyjemnym zapachem. Nie jest trudno mnie zadowolić w kwestii ochrony antyperspiracyjnej. Dezodorant musi być naprawdę słabiusieńki żeby nie sprostać moim kryteriom komfortu. Kiedy używałam Garnier Mineral Protection 5 musiałam ciągle nosić ze sobą całe opakowanie i aplikować go 2-3 razy dziennie. Mimo tylu aplikacji zapewniał minimalną ochronę przed nieprzyjemnym zapachem i zerową ochronę przed wilgotnością..
Najważniejsze obietnice producenta nie zostały spełnione. Kiepsko..
Garnier Mineral Protection 5 |
odruchowo chwyciłam ten z fioletową nakrętką mimo, że ‘cotton fresh’ to nie jest mój ulubiony zapach oh well.. (za to kolor fioletowy jest moim ulubieńcem) |
nie pojmę za Chiny Ludowe dlaczego producenci obiecują AŻ 48h ochrony (kilkanaście wystarczyłoby w zupełności) |
trochę denerwowało mnie rozwiązanie które producent zastosował do blokowania i odblokowywania dezodorantu (zupełnie subiektywna opinia) |
Zawiodłam się na tym produkcie na całej linii 🙁
Szukam dalej. A jak nie znajdę- wrócę do mojego sprawdzonego Lady Speed Stick w sztyfcie.
Buziaki!
Zrzut zdjęć mobilnych #24.
najpyszniejsze pyszności |
porzeczkowiec |
i śliwkowo-jabłecznik |
omnomnomnom |
<3 |
zawsze w Wielkanocny Poniedziałek robimy ‘bitwę na jajka’ |
każdy wybiera sobie jajko i staczamy pojedynki stukając jajkiem o jajko każdym z czubków 🙂 |
wygrywa ten, którego jajko nie pęknie albo ma najmniej zniszczeń |
🙂 |
następnie jajka jemy 😀 |
Dziecinie trafiło się bonusowe z dwoma żółtkami |
u nas w domu odkąd pamiętam, farbuje się jajka łupinami od cebuli |
uwielbiam ten kolor |
malowany zając |
i jaja z serwetkowymi uszami |
dziecinowa rzeżucha |
w ostatniej chwili udało mi się uwiecznić ostatni kawałek pyszności :3 |
Przepis i tutorial PORZECZKOWCA znajdziecie TUTAJ 🙂
Smacznego 🙂
Buziaki!