Po dwóch latach wróciłam do lakieru do paznokci Revlon. Leżał i czekał. Jestem pod wrażeniem, że przez tak długi czas nic złego mu się nie przytrafiło. Nie zgęstniał, nie zgluciał, nie przebarwił się.
Ostatnio pisałam o nim w 2013 roku 🙂 w poście o miętowych paznokciach (i Nuszkisie) *KLIK*
Dzisiaj postanowiłam pomalować paznokcie tylko nim, bez żadnego innego lakieru bazowego.
Ujmę to tak: na zdjęciach efekt jest zdecydowanie lepszy niż na żywo. W rzeczywistości paznokcie mają zielonkawą, topielczą barwę, która nie jest estetyczna (dla mnie). Efekt ratują drobinki brokatu, których mogłoby być więcej 😉
Kolor nazywa się Whimsical -numer 430.
 |
na paznokciach mam bazę essie, dwie warstwy Revlon Whimsical i top SV |
 |
w buteleczce kolor jest sympatyczniejszy niż na paznokciach.. |
 |
w rzeczywistości płytka paznokcia wygląda na zielono-żółto-niezdrową 🙁 |
 |
sytuację ratuje brokat |
 |
trochę inne światło- kolor bardziej przypomina to co mam obecnie na paznokciach 😉 tylko w bardzo rozwodnionej wersji.. |
Wniosek: Whimsical sprawdza się o wiele lepiej jako top. Samodzielnie nie robi na mnie dobrego wrażenia.. Niestety.
Buziaki!