W drogerii Natura trafiłam na szafę Wet’n’Wild. Nie różni się zbytnio od tego co mozna znaleźć w USA, z wyjątkiem tego, że tam są kolekcje limitowane.
Buziaki!
W drogerii Natura trafiłam na szafę Wet’n’Wild. Nie różni się zbytnio od tego co mozna znaleźć w USA, z wyjątkiem tego, że tam są kolekcje limitowane.
Buziaki!
Za każdym razem jak jestem w Polsce, sięgam po kosmetyki Ziaja. Demakijaż, pielęgnacja twarzy, pielęgnacja ciała, generalnie wszystko. Do tej pory uzbierałam niezłą kolekcję.. Dzisiaj rano zebrałam wszystko w jedno miejsce żeby Wam pokazać.
![]() |
bardzo przyjemny, delikatny peeling, idealny dla wrażliwej cery |
![]() |
opis |
![]() |
mój prysznicowy ulubieniec o bardzo miłym zapachu |
![]() |
skład i opis |
![]() |
konwaliowy płyn, który zawsze towarzyszy mi podczas pobytu w Polsce |
![]() |
opis |
![]() |
moje tegoroczne odkrycie, uwielbiam- pięknie pachnie i świetnie oczyszcza oraz zmywa makijaż |
![]() |
opis |
![]() |
pasta oczyszczająca, która sprawia, że skóra na buzi jest idealnie gładka i super mięciutka |
![]() |
opis |
![]() |
krem łagodzący wszystko 😉 idealny po opalaniu do całego ciała i twarzy (uratował mi buzię, ramiona i kark po bliskich spotkaniach ze słońcem) |
![]() |
opis |
Jak znajdę miejsce w bagażu, wezmę ze sobą jakąś perełkę na drugi koniec świata..
Buziaki!
Pomalowałam paznokcie najnowszym lakierem, który ostatnio kupiłam w Naturze.
Pierwszy raz spotykam się z marką Prestige. Kolor lakieru nazywa się Violet, numer NLW-106.
Na paznokciach mam bazę essie, dwie warstwy lakieru i top SV.
Muszę się przyznać, że po pierwszej warstwie lakieru byłam bardzo sceptyczna, bo nie krycie nie było rewelacyjne, ale kiedy położyłam drugą, efekt mnie zadowolił 🙂
![]() |
jestem zadowolona z efektu końcowego |
![]() |
prawa ręka |
![]() |
lewa ręka 😉 |
Buziaki!
Wszystkie poniższe kosmetyki (oprócz płatków kolagenowych) kupiłam w promocji w drogerii Natura. Część z nich znam bardzo dobrze i lubię, a część kupiłam pierwszy raz.
![]() |
moja ulubiona pomadka ochronna- klasyczna Nivea |
![]() |
lakier zupełnie nowej dla mnie marki Prestige (w promocji -40%) |
![]() |
lakier Rimmel by Rita Ora (w promocji -40%) |
![]() |
kolejne opakowanie oleju z migdałów (świetny do włosów) |
![]() |
opakowanie 30 płatków kolagenowych pod oczy (z Korei) |
Buziaki!
Codziennie o 6 rano dzwoni mój budzik. Budzę się, wstaję, myję, ubieram i wyruszam na spacer. Moja poranna przyjemność.
Powietrze pachnie rosą i trawą. Moja trasa wiedzie przez zupełny skraj miasta, gdzie po jednej stronie są domki a po drugiej pola. Słońce jest już wysoko a ptaki kończą śniadanie i zaczynają swój koncert.
Uwielbiam moje polskie poranki. Szkoda mi tutaj czasu na spanie, kiedy mogę go wykorzystać przyjemnie i pożytecznie.
Każdy mój spacer to troszkę ponad 3 kilometry. Pół godzinki i jestem w domu.
Korzystam z takich spokojnych poranków póki mogę, bo po powrocie do USA będę wstawała o 5:30 i szykowała się do pracy bez szans na spacer wśród śpiewu ptaków i zapachu rosy..
Buziaki!
Dzisiaj zrobiłam niewielkie zakupy w Naturze.
![]() |
dwie saszetki z olejkami |
![]() |
olej makadamia |
![]() |
olej migdałowy |
![]() |
krem łagodzący Ziaja z D-panthenolem (w zamyśle mam pielęgnację skóry po opalaniu) |
![]() |
peeling enzymatyczny Ziaja |
![]() |
płatki kolagenowe pod oczy na cienie i obrzęki |
![]() |
w opakowaniu są trzy komplety |
![]() |
duet regenerujący do dłoni Marion SPA |
![]() |
peeling i maska z rękawiczkami |
![]() |
zabieg laminowania na włosy Marion (miałam dawno dawno temu i byłam zadowolona) |
![]() |
dwie saszetki i czepek |
Buziaki!
Każdy ma swoją listę rzeczy, które chciałby w życiu, poczuć, przeżyć, doświadczyć i spróbować.
Po angielsku nazywa się to Bucket List (w internetach znalazłam polski odpowiednik jako ‘lista rzeczy do zrobienia przed śmiercią’).
Jednym z wielu punktów na mojej Bucket List było spróbowanie dobrze przyrządzonych robaków. Na początek jakichś małych. Nie jestem aż takim hardkorem żeby od razu rzucać się na głęboką wodę i jeść turkucie podjadki albo żuki czy chrabąszcze wodne 😉
Dzisiaj miałam przyjemność uczestniczyć w meksykańskim obiedzie z okazji Dia de la Candelaria (odpowiednik polskiego katolickiego święta Matki Bożej Gromnicznej/ Ofiarowania Pańskiego). Meksykanie są bardzo wierzącym narodem i wszystkie święta obchodzą bardzo hucznie i z odpowiednią oprawą.
Oprócz przepysznych tradycyjnych meksykańskich potraw spróbowałam koników polnych.
Te, które jadłam były smażone na głębokim tłuszczu z dużą ilością suszonej papryki, soli i pieprzu. Przed podaniem zostały skropione sokiem ze świeżo wyciśniętej limonki.
Jak smakują koniki polne?
Są chrupiące, słone, troszkę pikantne od papryki i pieprzu, z wyraźnym posmakiem limonki.
Nie wiem jaki smak mają same w sobie. Dzisiaj czułam jedynie smak przypraw i delikatną chrupkość.
![]() |
Badzo bardzo ciekawe doświadczenie. Cieszę się, że miałam okazję zjeść coś tak dziwnego i zrealizować jeden z punktów z mojej listy.
Buziaki!
Dzisiaj zrobiłam szybki, pyszny i nietuczący deser (o niskim indeksie glikemicznym).
Mus czekoladowy z awokado.
Cztery składniki, blender i piętnaście minut- tyle potrzeba żeby go zrobić.
Do zrobienia musu użyłam:
-trzy duże awokado
-trzy łyżki mleka
-pół szklanki syropu z agawy
-dwie czubate łyżki gorzkiego kakao
![]() |
gotowy deser |
![]() |
składniki |
![]() |
awokado |
![]() |
najprostszy sposób na wydobycie awokado ze skórki to pokrojenie zawartości w kostkę |
![]() |
i wyduszenie ze skórki 🙂 |
![]() |
resztę można wyskrobać łyżką |
![]() |
jedną połówkę porwała Dziecina 😉 |
![]() |
awokado w blenderze |
![]() |
dodaję mleko |
![]() |
i syrop z agawy |
![]() |
oraz kakao |
![]() |
przed włączeniem blendera |
![]() |
w połowie blendowania |
![]() |
pod koniec |
![]() |
efekt końcowy |
![]() |
pyszny, gładki, jednolity mus |
![]() |
z podanych składników wychodzą trzy całkiem spore porcje |
![]() |
mus trzeba włożyć na małą godzinkę do lodówki |
![]() |
szybki, pyszny i zdrowy deser |
Buziaki!
Zawsze ciekawiło mnie prawdziwe czarne mydło robione w afryce z popiołu i oleju. Te mydła, które oglądałam na blogach, o których czytałam opinie i czasami trafiałam w internecie nie zawsze miały zbyt wiele z nim wspólnego..
Robiąc jakiś czas temu zapas masła shea, zauważyłam, że w tym samym sklepie internetowym jest czarne mydło afrykańskie. Zamówiłam najmniejszą możliwą ilość na spróbowanie. 8 uncji (czyli niecałe 230 gramów).
Jestem cały czas w trakcie używania, ale mogę powiedzieć o nim parę słów.
![]() |
spory, nieregularny kawałek |
![]() |
mydło było zapakowane w papier w którym ‘dojrzewało’ a potem zostało przechowywane i sprzedane |
![]() |
tak wyglądało zaraz po odwinięciu |
Kilka słów ode mnie 🙂
Skład mydła:
*popiół z łupin kakaowca
*popiół ze skór plantanów (w sumie nie wiem czy ta odmiana banana ma swoją polską nazwę.. po angielsku to ‘plantain’)
*olej palmowy
Przed użyciem odkroiłam nieduży kawałek, żeby nie moczyć niepotrzebnie całego mydła.
W środku mydło ma konsystencję glicerynową- lekko przejrzystą z widocznymi zatopionymi w środku kawałeczkami popiołu, które maja właściwości peelingujące.
Zapach jest bardzo delikatny i naturalny. Troszkę ogniskowy, ale nie nieprzyjemny.
Mydło afrykańskie jest zdecydowanie bardziej miękkie niż wszystkie mydła jakich używałam dotychczas. Śmiało można rękami odrywać mniejsze kawałki i formować z nich dogodne dla siebie kształty.
Kolor nie jest czarny, tylko brązowy. Dokładnie widać wszystkie stałe składniki z których mydło zostało zrobione 🙂 Małe i duże kawałki popiołu.
Doskonale się pieni i świetnie radzi sobie z myciem. Bardzo kusi mnie żeby umyć nim włosy 🙂 I coś czuję, że to zrobię 😀
Ale trzeba uważać, bo bezpośrednie dotykanie włosów czarnym mydłem może nieciekawie się skończyć, bo jego konsystencja ma tendencje do wczepiania się we włosy. Najlepiej mocno namydlić dłonie i dopiero takimi spienionymi dłońmi myć włosy.
Ogólnie jestem zadowolona. Moja ciekawość została zaspokojona.
Może niedługo zdecyduje się na czarne mydło w formie pasty w słoiczku?
Buziaki!