Bez kategorii

prawie bliźniaki OPI i ZOYA

Przeglądając moje lakiery do paznokci zauważyłam że mam dwa bardzo podobne fiolety. OPI z serii Nicole w kolorze ‘back in my gloria days’ oraz ZOYA w kolorze ‘mason’.
Postanowiłam sprawdzić jak bardzo się różnią.

ZOYA jest fioletem o różowym podbiciu, OPI ma podbicie bardziej niebieskie

w dobrym świetle widać różnicę

w słabszym świetle różnica jest prawie niezauważalna

wiecie które paznokcie są pomalowane OPI a które ZOYĄ?

z tych dwóch lakierów bardziej lubię lakier ZOYA 🙂 ma wygodny, cienki pędzelek i do pełnego krycia potrzebuję 2 warstw
lakier OPI ma mega szeroki pędzelek (niezbyt wygodny) i tu również potrzeba 2 warstw do pełnego krycia

oba lakiery mają delikatne drobinki 

mają mniej więcej taką samą trwałość (zawsze wykańczam paznokcie topem wysuszającym Sally Hansen)

Na żywo na paznokciach różnica jest mniejsza niż na zdjęciach.
Oba kolory podobaja mi się tak samo 🙂
Buziaki!

Previous Post Next Post

11 komentarzy

  • czarnulkaa 31 stycznia 2014 at 08:53

    mi się oba podobają, różnica jest, ale nie duża 🙂

  • Marta 31 stycznia 2014 at 09:54

    gdybym nie wiedziała, że to dwa lakiery, pomyślałabym, że to jeden .. są niemal identyczne 🙂

  • Iwetto Iwettos 31 stycznia 2014 at 11:05

    Oba są przepiękne i mają w sobie tyle magii, że hipnotyzują od pierwszego wejrzenia *.*

  • Sekrety Naszego Piękna 31 stycznia 2014 at 14:04

    ZOYA mi się jednak bardziej podoba 🙂

  • MyLife Blossom 31 stycznia 2014 at 16:22

    A dla mnie zarowno zoya jak i opi wygladaja niesamowicie pieknie 🙂

  • Buduar Margotki 31 stycznia 2014 at 19:10

    Niby różnica minimalna, ale jednak wybrałabym Zoyę. No dobra, nie pogardziłabym żadnym z nich. Chciejstwo mi się włączyło 😛

  • Katalina 31 stycznia 2014 at 19:25

    Oba ciekawe 😉

  • Joanna K 31 stycznia 2014 at 22:32

    Piękne!

  • BlogBy Izis 1 lutego 2014 at 20:42

    Według mnie oba są śliczne.

  • strī-linga 2 lutego 2014 at 06:05

    Miałam coś podobnego z mini Eveline, kupiłam kiedyś spontanicznie w Nowej Hucie.. Następnie zaopatrzyłam się w fiolet w Inglocie, który był podobny, ale inny. Morał z tej opowieści jest taki, że mam za mało paznokci, a za dużo lakierów ;p

  • Leave a Reply