Po 37 godzinach podróży. A w tym: 14 godzinch w samolotach i reszcie w na lotnisku, w londyńskim hotelu i dojazdach- jesteśmy w Kalifornii.
Ludzie! Jak takie sytuacje wykańczają.. Muszę przyznać, że mam najdzielniejszą Dziecinę wśród podróżników.. i sama też jestem dzielna 😉
Teraz odpoczywamy i się ogarniamy.
wyjazd z lotniska w Los Angeles, godzina 17 i 28 stopni Celsjusza |
Buziaki!
16 komentarzy
Tobie i Twojej Dziecinie należą się gratulacje! 😉
matko ile ja bym dała za taką pogodę 😉
Ohh ale zazdroszczę pogody 🙂
Cóż za pogoda! Pozazdrościć 😉
Zazdroszczę 🙂 Mam nadzieję, że będę miała kiedyś okazję zobaczyć LA na żywo 🙂
Ale tam jest pięknie…
Noooo po takiej podróży to medal za dzielność należy się jak nic! A jak tam Nuszkis cieszy się z powrotu Pani?
Cieszę się, że mimo przeszkód dotarłyście bezpiecznie do celu 🙂 . Udanego odpoczynku!
Woow,ale zazdroszczę :O
Julajulia.blogspot.com-mój blog [KLIK].
Zazdroszę trochę 🙂 Fajnie, że dotarłyściebezpiecznie 🙂
Ojaaa.. palmy, słońce, wysoka temperatura… bajka:) więcej zdjęć poproszę!
sceneria marzeń! chcę się tam znaleźć, najlepiej teraz 🙂
też bym chciała się tam teraz przenieść:)miłego pobytu:)
Dobrze, że się wszystko dobrze skończyło
Nie wiem co gorsze, -2 czy +28 😉 Dla mnie optimum to 23-25 🙂
och jak ja Ci zazdroszczę, chciałabym chociaż raz w życiu tam się znaleźć
Pozazdrościć pogody!