Moje stopy potrzebują specjalnej troski. Od dawna mam z nimi dużo pracy. Odkąd zaczęłam używać (na początku) pumeksu i (teraz) tarki do stóp- mam problem z powracjącym grubym naskórkiem na piętach. Jest to męczące i denerwujące. Postanowiłam uciec się do metody o której czytałam niedawno w internetach. Istnieje maseczka która złuszcza całą skórę z podeszw stóp (jak linienie węża). Skóra odchodzi dosłownie płatami. Wygląda to dokładnie tak samo jak brzmi. Złowrogo i trochę strasznie.
Dzisiaj dostałam od pana listonosza przesyłkę z Korei a w niej maskę peelingującą.
Pokażę Wam dzisiaj jak wygląda. W najbliższych dniach jedziemy do Bay Area i nie chcę na wyjeździe prezentować stóp z wiszącą wokół nich skórą 😉 Zacznę kurację jak wrócimy.
Cały proces polega na włożeniu stóp w dwa woreczki wypełnione płynem peelingującym na około półtorej godziny. Po wyjęciu stóp z woreczków trzeba dokładnie je umyć z płynu i czekać.. Po 4-7 dniach zacznie się proces złuszczania skóry. Proces ten będzie trwał około 3-5 dni. Po pozbyciu się starego naskórka stopy powinny wyglądać nieporównywalnie lepiej.
Wierzycie w takie cuda?





 |
instrukcja obrazkowa 🙂 |
 |
na szczęście pośród orientalnych krzaczków jest parę słów po angielsku 😀 |
 |
tak wygląda zawartość po otwarciu opakowania |
 |
w środku znajdują się dwa foliowe ‘buciki’ wypełnione płynem |
 |
wystarczy obciąć brzegi, wsadzić stopy do środka i poczekać 1,5 godziny |
 |
oprócz maski dostałam dwie próbki |
 |
krem (czy to ‘f’ nie wygląda jak w logo benefit? 😉 |
 |
tint do policzków i ust |
 |
opis po koreańsku ^^ |
Dajcie znać co myślicie o takim sposobie złuszczania stóp. Próbowałyście?
A może znacie jakieś opowieści dziwnej treści i lepiej omijać takie wynalazki z daleka?
Buziaki!
24 komentarze
Widziałam recenzję podobnych skarpetek, ale chyba innej firmy. Podobno faktycznie działają cuda. Szkoda, że są tak kiepsko dostępne.
jest sporo firm robiących takie skarpetki 🙂
zastanawiałam się którą wybrać i zdecydowałam się na koreańską 🙂 nie chciałam ryzykować i kupować chińskiej..
kupowałam na ebayu, nigdzie stacjonarnie ich nie widziałam
Ciekawe, ciekawe ….będę czekać z utęsknieniem na relacje 🙂 no tak lnienie na plaży niekoniecznie;)
Bardzo mi się spodobało co napisałaś – ja też do stóp mam baaardzo dalekoo:) :*
sama jestem ciekawa 🙂
jakbym poszła nad ocean z takimi stopami to bym miała całą plaże dla siebie 😀
lol 🙂 mi też się to podoba, najlepsza wymówka jaką znalazłam 😉 gdyby były blizej to pewnie z większym entuzjazmem bym się nimi zajmowała 😀
Niech się sprawdzą 🙂
tak 🙂 niech się sprawdzą 🙂
Kupiłam taka sama z tonymoly. Czekam na przesyłkę. Internety to ZUO!!!
wybierałam między tonymoly, holika holika i tymi co mam 🙂
oj zuo zuo..
byleby te cuda działały 😀
Też kupiłam z tonymoly. Dostałam wieści, że są już w Polsce. Trochę się boję tego procesu złuszczania, ale cóż, trzeba się poświęcić.
Ja co pewien czas używam takich skarpetek. W Holandii kupuje je stacjonarnie. I jestem bardzo zadowolona. Proces złuszczania to faktycznie nic przyjemnego ale efek, moim zdaniem, wart przemęczenia się. Mam nadzieję, że bedziesz zadowolona 🙂
Jestem bardzo ciekawa, czekam na recenzję! Nigdy nie miałam okazji testować tego typu produktu, chyba mam odrobinę sceptyczne podejście, ale… lubię wynalazki 😉
Ojej brzmi nieco makabrycznie 😉 poczekam na relacje i jak podziala dobrze to chyba sbie tez zafunduje 😀
nie miałam, ale jestem ciekawa jak się spisze 🙂
Mam coraz większą ochotę wypróbować tę kurację 🙂
Będę wypatrywała Twojej opinii.
słyszałam o nich. coś czuję, że sama ulegnę 🙂
Podobno działa. Przyznam, że mnie lekko przeraża cała otoczka tego produktu, tym bardziej że "krzaczki" uniemożliwiają odczytanie co właściwie w tym siedzi, ale dziewczyny pisały że to bezpieczne.
Chcę to!! muszę to mieć!! 😀
Kasiu, ja miałam takie skarpetki, innej firmy, kupione na ebay. U mnie nie podziało się nic, nie wiem, czy oznacza to, że mam tak wspaniałą skórę na stopach i nie ma co schodzić, czy źle ich użyłam (ciężko było cokolwiek wydedukować z pudełka bo miałam chińskie znaczki ;)) czy po prostu nie działało. Masz rację, stopy są daleko. 🙂
Ja miałam te skarpetki, ale z firmy Tony Moly. Osobiście ode mnie parę rad: jeśli masz jakiś wyjazd w planach to zrób zabieg przynajmniej 12 dni wcześniej, bo inaczej "wylinka" złapie cię na wyjeździe;), trzymaj skarpetki 2h (przyspieszy to proces złuszczania, ale spokojnie, nic nie boli).
Skóra zacznie schodzić najmocniej dokładnie po 7 dniach, a przestanie całkowicie jakoś po 14, wtedy wygląd stóp jest… okropny, nikomu ich nie pokażesz hehe. Zabieg fajnie złuszcza, ale kiepsko sobie radzi np: z piętami, gdzie naskórek jest najgrubszy (dlatego polecam trzymać je nieco dłużej)
Ja sobie zafunduję takie skarpetki przed wakacjami 😉
Ja mężowi muszę takie skarpetusie sprezentować 🙂
Mnie takie skarpetusie chodzą po głowie i chodzą. Chcę coś takiego sobie zamówić, ale może to dziwne, ale się boję ich używać. 😉
widziałam to cudo u AlinyRose i zachciałam. odkładam pieniążki i czekam na relacje.
Już o niej czytałam, chyba u Panny Joanny. Kiedyś pewnie wypróbuję, lubię złuszczać wszystko co się rusza 🙂