Bez kategorii

kadzidełka- incense sticks

Wszędzie teraz pełno świec, tart i olejków kominkowych do domu.
Doskonale rozumiem szał świecowo-tartowy bo sama jestem ogromną wiebicielką pięknych zapachów w moim otoczeniu.
Dzisiaj trafiłam w sklepie na kadzidełka 🙂 Jest to całkowicie pierwszy sposób na ‘odświeżenie’ powietrza w domu z jakim się spotkałam w życiu. Jeszcze jak mieszkałam w Polsce bardzo często w pachniało u nas w domu orientem. Pamiętam doskonale nasz rodzinny ulubiony zapach. Nazywał się Everest i nie były to czarne/ciemne patyczki, tylko takie jakby oprószone białym pyłkiem. Uwielbialiśmy go. Można było go dostać w srebrno-niebieskim foliowym opakowaniu. Jakbym gdzieś na niego trafiła, zagarnęłabym pewnie wszystko 😀

Dzisiaj postanowiłam wrócić do źródeł i kupiłam dwa opakowania kadzidełek i podstawkę do ich palenia.

Lubicie kadzidełka?
Buziaki!

Previous Post Next Post

15 komentarzy

  • Maj Lena 7 listopada 2013 at 07:55

    wyglądają cudnie 🙂

  • Aneta Starosta 7 listopada 2013 at 07:59

    Ja kadzidełek nie lubię.
    Bywają duszące …

  • Aga Sz 7 listopada 2013 at 08:47

    miałam fazę na "marichuanowe" kadzidełka wieki temu 😀 haha ale po kadzidłach kręci mi się w głowie

  • niemilcząca 7 listopada 2013 at 09:05

    kiedyś paliłam, ale zapach wtedy był dla mnie za ciężki. Teraz przyznam, że nie używamy.

  • Magdalena S-K. 7 listopada 2013 at 15:00

    Kiedyś próbowałam, ale zapachy były dla mnie za mocne więc zrezygnowałam.

  • Anonymous 7 listopada 2013 at 17:18

    Wiele lat temu często paliłam, jednak teraz gdy mam dzieci, nie używam w ogóle. Prawdopodobnie palenie kadzidełek jest tak samo szkodliwe jak palenie papierosów. Wolę naturalne olejki lub dobre świece. Pozdrawiam:)

  • Katalina 7 listopada 2013 at 18:34

    Kadzidełek nie za bardzo lubię. W zasadzie już teraz w ogóle nie lubię (choć kiedyś parę razy zdarzyło mi się je kupić). Teraz wywolują u mnie niemal migrenę. Wolę świeczki.

  • Kaprysek 7 listopada 2013 at 19:11

    Nie lubię kadzidełek, wolę olejki, a najbardziej to świeczuszki zapachowe z biedronki ;p

  • Moskievsky 7 listopada 2013 at 20:40

    Jaka śliczna podstawka! U mnie stoi pełny arsenał kadzidełek, uwielbiam! Ojciec zawsze mówi, że w pokoju mam jak w indyjskim burdelu ;-)))

  • Tanika i Wojtas 7 listopada 2013 at 22:41

    Już dawnieńko nie paliłam kadzidełek, ale poczułam taka chęć, po Twoim wpisie, szczerze mówiąc dawno mi pod rękę nie podwinęły się, inaczej bym kupiła 😉

  • annakondzia 7 listopada 2013 at 23:24

    W moim domu często palily się kadzidełka, ale od kiedy moja mama wyczytała, że są szkodliwe, w domu zaniechano ich palenia. Oczywiście czasami jeszcze można w domu znaleść jakieś kadzidełka i wtedy mimo wszystko sobie pale 🙂

  • Esy, floresy, fantasmagorie 9 listopada 2013 at 07:07

    Daaawnoo nie paliłam kadzidełek – nawet nie wiem dlaczego 🙂

  • ALEXLS 9 listopada 2013 at 18:17

    Ja kadzidełek (i susze lawendowego) używam do wypełnienia saszetek zapachowych, które trzymam w zakamarkach szaf. Jak się uda trafić łądny zapach to jest to dość trwałe wypełnienie. Od dawna nie palę w domu aromatyzowanych świec i kadzideł ze względów zdrowotnych. Mam natomiast elektroniczne urządzenie do powolnego rozpylania naturalnych olejków (lawendowy – ulubiony), a do niwelowania niechcianych zapaszków w mieszkaniu polecam "zero odor". Bardzo fajna linia produktów godna polecenia.

  • Anonymous 3 grudnia 2013 at 09:49

    Gdzie Pani kupiła taką piękną podstawkę na kadzidła? 🙂

    M

  • Anonymous 3 grudnia 2013 at 10:01

    Co do szukania „rodzinnych kadzidełek", to polecam sposób, którego używam: wchodzę na Google => Grafika i wpisuję szukane słowo, w tym wypadku „everest incense", i po zdjęciu odszukuję to czego szukam. Z tego co widzę, to te kadzidełka prawdopodobnie są dostępne na eBayu 🙂

    Pozdrawiam,
    M.

  • Leave a Reply