Zrobiłam fasolkę po bretońsku. Pod koniec gotowania, kiedy przyszedł czas na majeranek i sięgnęłam po niego do szafki, okazało się że majeranku nie ma.. Podjechałam do najbliższego sklepu po ostatni kluczowy składnik. Wróciłam z pęczkiem żywego zielska, bo okazało się, że ten suszony zniknął z półek kilka tygodni temu i nie zapowiada się na kolejną dostawę.. Nic to- pomyślałam, i zabrałam się za siekanie listków..
Przy jedzeniu nasze miny były nietęgie, bo okazało się, że żywy majeranek nie jest wyczuwalny a fasolka po bretońsku nie ma smaku fasolki po bretońsku, tylko czegoś pomidoropodobnego z fasolkami i kawałkami mięsa.. Tego samego dnia podzieliłam wielki gar fasoli na dwie mniejsze porcje i włożyłam do zamrażalnika do czasu aż znajdę normalny, suszony majeranek.
Od tamtego czasu przy każdej wizycie w jakimkolwiek sklepie zapuszczałam się w przyprawową alejkę i szukałam magicznych listków.. Dwa tygodnie bezowocnych łowów.
Kilka dni temu byłam w sąsiednim mieście załatwić parę spraw. Po drodze miałam ROSS (do którego też weszłam, ale tym razem nie widziałm nic godnego uwagi) i sklep ze zdrową żywnością Sprouts. Zazwyczaj do niego nie wchodzę, bo nie jestem raczej ‘organiczna’ ani ‘koszerna’ jeśli chodzi o jedzenie, ale coś mnie podkusiło i postanowiłam się rozejrzeć.
Pod sam koniec zakupów przypomniała mi się moja majerankowa misja i udałam się na poszukiwanie przyprawowej alejki. To na co się natknęłam przerosło moje najśmielsze przyprawowe marzenia.
Przede mną ukazała się ściana z kilkudziesięcioma słoikami wypełnionymi najróżniejszymi przyprawami. Pośrodku stała mała waga i leżały małe woreczki. Cała zabawa polega na tym, że bierze się mały woreczek i wsypuje do niego tyle wybranej przyprawy ze słoiczka ile się potrzebuje 🙂 Potem trzeba tylko przepisać kod przyprawy na małą karteczkę dołączoną do zamkięcia woreczka (żeby było łatwiej przy kasie).
Na kazdym słoiczku jest inna cena, więc nie można robić miksu przypraw w jednym woreczku tylko każdą przyprawę pakować osobno.
Po tylu dniach poszukiwań nareszcie znalazłam majeranek! I nie dość tego spędziłam kilkanaście minut na oglądaniu innych przypraw, których do tej pory nie widziałam nigdzie indziej. Rewelacja! Z pewnością jeszcze niejeden raz odwiedzę alejkę z przyprawami w Sprouts.
Oprócz majeranku kupiłam też białą szałwię, którą przesypałam do lnianego woreczka i powiesiłam w pokoju (biała szałwia dobrze wróży i chroni przed nieprzychylnymi myślami i urokami)
Mam dla Was kilka zdjęć 🙂
 |
na najniższej półce były również herbaty |
 |
ceny są za uncję (około 30 gramów) |
 |
malutka waga |
 |
długopis i karteczki na kod w pojemniczku |
 |
mój majeranek <3
kosztował 39 centów 😀 |
Buziaki!
34 komentarze
Raj! raj! dla mnie raj po prostu – uwielbiam przyprawy – a to że jeszcze można sobie samemu odmierzyć – czadersko po prostu…
Och jak by mi się przydała taka biała szałwia :))) No to teraz fasolka będzie normalnie polską, fasolką po bretońsku ;):*
stanęłam jak wryta jak się tam znalazłam 🙂
pomacałam prawie każdy słoik 😀
wysyłam myślową białą szałwię :*
dzisiaj na obiad była fasolka 😀
Jak pięknie 🙂 Wygląda bardzo starodawnie 🙂 Cudo 🙂
rewelacyjny pomysł 🙂
Świetnie 🙂 Lubię fasolkę po bretońsku, mogłabym kiedyś zrobić.. nigdy nie miałam okazji. Jeść lubię 😀
ja też lubię fasolkę po bretońsku 🙂
każdy robi ją inaczej, ale najlepszą robi mój tata 😀
O mamusiu!! To się nazywa asortyment! 🙂
Ps. fasolki po bretońsku nie ruszę 😉
Uraz z dzieciństwa.
uwielbiam tę alejkę 😀
ojej.. bidulko.. ciekawa jestem co się stało 😉
czadowe! 🙂
zaiste 🙂
O kurcze, jak dawno nie jadłam fasolki po bretońsku…;)
Alejka przyprawowa – istny raj dla wielbicieli ciekawych smaków… 😉
ja miałam dzisiaj na obiadek 🙂
jeszcze pewnie nie raz wrócę do tej alejki 😉
Dobrze, że znalazłaś w końcu ten majeranek. Ale swoją drogą, aż taki problem z przyprawami, że zabrakło i nie przywiozą? ciekawe.
też się cieszę
czasami tak tu jest.. raz ze ceny są kosmiczne (za mały przyprawowy słoiczek majeranku w niektórych sklepach trzeba zapłacić 6/7 dolarów) a dwa że bardzo rzadko można na niektóre zioła trafić 🙁
Aż mi się fasolki zachciało 🙂 Super jest taki sklep z przyprawami.
zapraszam do mnie 🙂 dzisiaj była na obiad i jeszcze sporo zostało
Wow, dostałabym chyba oczopląsu widząc tyle dobra 😀
ja dostałam 😉
raj po prostu 🙂
dobrze powiedziane 🙂
Ten tytuł! Boski ;p
tytuł sprzed lat 😉
piosenka Abradab z tego co kojarzę 😀
To musi być świetny sklep 🙂
jest niezły 🙂
mają dobre sery 🙂
I narobiłaś mi smaka na fasolkę 😉
omnomnomnom 🙂
Uwielbiam wszeeeelakie zioła i zawsze je dodaję do czegoś 😀
A o tej białej szałwi nie słyszałam nigdy 😉
ja tez jestem ziołowa
biała szałwia to zioło białych czarownic 😉 (tych dobrych)
Oooo zaszalałabym w takim sklepiku 😀
Następnym razem pisz to wyślę ci z PL majeranek i inne przyprawy 😛
nie dziwię się 🙂
dzięki :* jesteś kochana 🙂
wow, ale czad 😀
tak samo zareagowałam jak się tam znalazłam 🙂
Pobuszowałabym tam 🙂
Uwielbiam przyprawy!
nie mogę się doczekać aż tam wrócę 😉